Mam w końcu swoje miejsce, nawet większe niż chciałam. W początkowych planach moja pracownia miała się mieścić w piwnicy, jednak w związku z przeprowadzką wszystko się zmieniło. Wiele czasu też minęło zanim mogłam cokolwiek robić w pracowni a i jeszcze mnóstwo rzeczy jest do przywiezienia, przemalowania i przystosowania na moje potrzeby. Ale część prac już została wykonana - nawet już jakiś czas temu, jednak w tym wszystkim zgubiłam karty do aparatu i zdjęć zrobić nie mogłam.... Większość mebli w pracowni została znaleziona na strychu lub kupiona po okazyjnej cenie na tablicy. Na początek pokażę stoły, a tak naprawdę podnoszoną ławę i stolik pod telewizor:-))
Oraz komódka, którą kupiłam razem z meblami do sypialni (mam nadzieję, że część sypialni pokażę następnym razem) teraz mieści moje serwetkowe zasoby. Jednak jest ich tak dużo, że zajmują jeszcze pudło widoczne pod stołem - w przyszłości zostanie oklejone:-)
Na razie tak właśnie wygląda to moje miejsce do pracy, brakuje jeszcze półki, komódki na drobiazgi i pewnie jeszcze wielu rzeczy, które wyjdą w tzw. praniu, jednak jak mam już stoły mogę przystąpić do działania:-)) Na razie jestem strasznie zmęczona, ale małymi krokami zbliżamy sie do końca remontów wszelakich. A na koniec pokażę Wam jak ten pokój wyglądał na samym początku...
Dziękuję, że pomimo mojej nieobecności odwiedzacie to miejsce i obiecuję poprawę:-)) I już na dniach ogłoszę moje wiosenne Candy. Pozdrawiam Was serdecznie - w weekend mam zamiar nadrobić blogowe zaległości i w końcu zacząć decoupage. Tylko się zastanawiam czy jeszcze pamiętam jak to się robi??
Victorian Sewing Journal by Kathleen Mower
11 godzin temu
Ech zazdroszczę Ci tego kącika do pracy, bo kiedy ja mam jakiś pomysł i chcę coś tworzyć to nigdy nie mogę znaleźć u siebie miejsca, ale może kiedyś to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też zazdroszczę kącika ,fajnie to wyszło,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę, każdy kto tworzy wie, że takie miejsce jest bardzo ważne i ułatwia pracę ;)
OdpowiedzUsuńFajne m mebelki, ja mam identyczny stolik pod telewizor:)
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę pracowni, bo z moją pasją muszę miotać się po całym domu :))))
OdpowiedzUsuńAleż mi się marzy taki handmade'owy kącik:) ja niestety upycham swoje narzędzia i farby w pudełkach pod ścianą, które nie robią raczej tak dobrego wrażenia jak to Twoje miejsce ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!