Mam w końcu swoje miejsce, nawet większe niż chciałam. W początkowych planach moja pracownia miała się mieścić w piwnicy, jednak w związku z przeprowadzką wszystko się zmieniło. Wiele czasu też minęło zanim mogłam cokolwiek robić w pracowni a i jeszcze mnóstwo rzeczy jest do przywiezienia, przemalowania i przystosowania na moje potrzeby. Ale część prac już została wykonana - nawet już jakiś czas temu, jednak w tym wszystkim zgubiłam karty do aparatu i zdjęć zrobić nie mogłam.... Większość mebli w pracowni została znaleziona na strychu lub kupiona po okazyjnej cenie na tablicy. Na początek pokażę stoły, a tak naprawdę podnoszoną ławę i stolik pod telewizor:-))
Oraz komódka, którą kupiłam razem z meblami do sypialni (mam nadzieję, że część sypialni pokażę następnym razem) teraz mieści moje serwetkowe zasoby. Jednak jest ich tak dużo, że zajmują jeszcze pudło widoczne pod stołem - w przyszłości zostanie oklejone:-)
Na razie tak właśnie wygląda to moje miejsce do pracy, brakuje jeszcze półki, komódki na drobiazgi i pewnie jeszcze wielu rzeczy, które wyjdą w tzw. praniu, jednak jak mam już stoły mogę przystąpić do działania:-)) Na razie jestem strasznie zmęczona, ale małymi krokami zbliżamy sie do końca remontów wszelakich. A na koniec pokażę Wam jak ten pokój wyglądał na samym początku...
Dziękuję, że pomimo mojej nieobecności odwiedzacie to miejsce i obiecuję poprawę:-)) I już na dniach ogłoszę moje wiosenne Candy. Pozdrawiam Was serdecznie - w weekend mam zamiar nadrobić blogowe zaległości i w końcu zacząć decoupage. Tylko się zastanawiam czy jeszcze pamiętam jak to się robi??
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ech zazdroszczę Ci tego kącika do pracy, bo kiedy ja mam jakiś pomysł i chcę coś tworzyć to nigdy nie mogę znaleźć u siebie miejsca, ale może kiedyś to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też zazdroszczę kącika ,fajnie to wyszło,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę, każdy kto tworzy wie, że takie miejsce jest bardzo ważne i ułatwia pracę ;)
OdpowiedzUsuńFajne m mebelki, ja mam identyczny stolik pod telewizor:)
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę pracowni, bo z moją pasją muszę miotać się po całym domu :))))
OdpowiedzUsuńAleż mi się marzy taki handmade'owy kącik:) ja niestety upycham swoje narzędzia i farby w pudełkach pod ścianą, które nie robią raczej tak dobrego wrażenia jak to Twoje miejsce ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!